Pierwsze chłodniejsze dni i niższe temperatury za oknem sprawiają, że coraz więcej osób szuka informacji o dacie rozpoczęcia sezonu grzewczego. Mieszkańcy bloków dowiadują się tego najczęściej od zarządcy wspólnotą mieszkaniową. Warto podkreślić, że przepisy obowiązujące w Polsce nie definiują tego, od kiedy dokładnie ma być włączone ogrzewanie oraz jak długo ma trwać sezon grzewczy. Co należałoby wiedzieć o tym temacie, by spać spokojnie i nie martwić się o to, że przenikliwy chłód pojawi się w naszych czterech kątach? Na najważniejsze pytania odpowiadamy poniżej.
Kiedy zaczyna się sezon grzewczy?
Sezon grzewczy powinien trwać od września/października do końca kwietnia. Obecnie jednak nie ma jednej, powszechnie przyjętej daty i określonego dnia w roku, w którym powinno się uruchomić ogrzewanie. Podobnie sytuacja wygląda wówczas, gdy mówimy o zakończeniu sezonu grzewczego. W obu przypadkach najistotniejszym czynnikiem pozostaje wartość temperatury panującej na zewnątrz.
Rozporządzenie ministra gospodarki z dnia 15 stycznia 2007 r. w sprawie szczegółowych warunków funkcjonowania systemów ciepłowniczych określa sezon grzewczy jako „okres, w którym warunki atmosferyczne powodują konieczność ciągłego dostarczania ciepła w celu ogrzewania obiektów”. Warto też powołać się na rozporządzenie ministra infrastruktury, określające minimalną temperaturę w pomieszczeniach. W przypadku budynków mieszkalnych jest to 20 st. C w pokojach oraz 24 st. C w łazienkach. Te przepisy nie obowiązują jednak spółdzielni mieszkaniowych, bo dotyczą jedynie warunków technicznych budynków. Są jednak pomocne przy ustalaniu momentu rozpoczęcia sezonu grzewczego.
Niektóre spółdzielnie wyznaczają sobie konkretną datę, inne czekają na sygnały od mieszkańców. Gdy chcemy, aby ciepło wreszcie dotarło do naszego mieszkania, warto skontaktować się z zarządem wspólnoty mieszkaniowej czy spółdzielni. Im więcej takich głosów, tym szybciej możemy zastać w domu ciepłe kaloryfery. Aby ruszyło ogrzewanie mieszkań, spółdzielnie muszą porozumieć się z dostawcami ciepła. Te uruchamiają dostawy ciepła w ciągu doby lub dwóch od momentu, gdy dostaną decyzję spółdzielni.
Czasami mieszkanie nie jest ogrzewane przez miasto – ciepło sieciowe, tylko ciepło jest dostarczane przez wspólnoty mieszkaniowe i to deweloper dostarcza urządzenia grzewcze do lokum. Są to często kotły gazowe dwufunkcyjne, gdzie to mieszkaniec sam decyduje kiedy uruchomi ogrzewanie, niezależnie od wspólnoty czy zarządcy.
Ciepło w estetycznym wydaniu
Jeżeli blok nie posiada ciepła sieciowego, a ma ogrzewania gazowe, warto wybrać kocioł, który sprawi, że wnętrze łazienki nie straci na przestronności. Dzięki nowoczesnym podzespołom gazowy kocioł kondensacyjny w nowej odsłonie jest nadzwyczaj minimalistyczny, kompaktowy, cichy i łatwy do wkomponowania w każde pomieszczenie, nawet w małą łazienkę. Kotły wiszące Vitodens nadają się idealnie do domów i mieszkań, w których konieczna jest modernizacja systemu grzewczego bez organizacji przebudowy pomieszczeń.
Jak zapłacić mniej za ogrzewanie? Przydatne porady.
Warto znać kilka podstawowych zasad, które mogą sprawić, że ciepło będzie dostarczane do mieszkania w sposób prawidłowy, co pozwoli nie zwiększać temperatury, a tym samym nie płacić więcej za rachunki.
Grzejniki należy odsłonić tak, żeby ciepło mogło się swobodnie rozchodzić po pomieszczeniach. Trzeba też zadbać o to, aby okna i drzwi były szczelne i nie wpuszczały zimnego powietrza. Trzecia sprawa to posiadanie termostatów, które pozwalają ustawiać temperaturę bardziej precyzyjnie. Również gdy wychodzimy z mieszkania nie należy całkowicie zakręcać kaloryferów, bo gdy wrócimy i znów je uruchomimy, potrzebna będzie duża moc, by z powrotem się rozgrzały.
Znacie już grzejniki Vitoset? Sprawdźcie koniecznie >>> tutaj.